Dziś oglądając wiadomości,natrafiłem znów na temat tzw. ISIS-u i zastanowiło mnie to po co państwa zachodu wspierają rewolty w państwach arabskich czy muzułmańskich a potem zostawiają je same sobie na pastwę losu a później zjawiają się tam al kaidy i inne tego typu przychole?!
Powód jest jeden i można go przedstawić w następującym przysłowiem "jak nie wiadomo o co chodzi,to wiadomo że chodzi o pieniądze".
Cała ta "Rewolucja Arabska" miała dwa zadania:
1.Ograniczyć wpływy Rosji w tym regionie które były w tamtym czasie bardzo silne zwłaszcza w Libii i Syrii
2.Obalić rząd Libijski który nie chciał wpuścić na tereny swego kraju zachodnich koncernów do nowo odkrytych zasobów uranu na pustyni libijskiej.A po obaleniu rządu libijskiego,zachód załatwił sobie intrapne kontrakty na wydobycie uranu i ropy naftowej za bezcen.
Jednak te mimo początkowego sukcesu tych planów , ostatecznie sie nie udały.
Gdy zabrakło w tych państwach(Libia,Syria,Egipt) ludzi którzy spajali jakoś swe kraje ,wszystko zaczęło się walić.
W Libii wybuchła wojna domowa z udziałem ISIS,w Syrii i Iraku też ISIS.
Tyko Egipt i trochę Tunezji udało się utrzymać porządek bo nowe rządu czy to wojskowy w Egipcie Prezydenta Sisiego czy grupy dawnych współpracowników obalonego Prezydenta Zajn al-Abidin ibn Ali,zaczęło wszystkich terrorystów i reakcjonistów aresztować i skazywać na śmierć pozbywając się w znacznej mierze problemów związanych z destabilizacją państwa.
Wniosek z tego jest jeden, że w niektórych państwach ludzie nie są gotowi na demokracje i nie można wjeżdżać z buta w ich kraje,obalać rządy i zostawiać ich samych sobie.